Nie wiem jak ocenić tę grę. Jeżeli miałbym ją porównywać ogólnikowo do całego gatunku to musiałbym po niej pojechać. Także skupię się na niej przez pryzmat innych gier tego studia (z pominięciem Druida bo to crap).
Jest to najbardziej technicznie dopracowana gra tego studia. Najwyraźniej słuchali graczy (połowicznie, o tym niżej) i to co było bolączką poprzednich gier tutaj nie występuje. Mówię o pracy kamery i przechodzeniu przez lokacje.
Warstwa dialogowa jest lepsza niż w Moment of Silence (brak bzdurnego przeklikiwania "mam pytanie", "mam jeszcze kilka pytań") i na podobnym poziomie co Overclocked. Choć słychać oszczędności w powtarzających się głosach.
Fabularnie jest najgorzej z tej trójki. Narracyjnie gra nie dorasta do pięt Overclocked, a i nie wciąga wystarczająco jak w Moment of Silence.
Zagadki praktycznie nie istnieją, poza pojedynczymi przypadkami. Ta gra to praktycznie interaktywny film, z przerwami na klikanie myszką. Przy Overclocked ten rodzaj gameplay'u można było wybaczyć przez narrację jaka tam była. Tutaj nie da się tego zrobić. Zdarza się tam też identyczna przypadłość jak w poprzedniej grze. Słyszymy jakąś informację przez ułamek sekundy i musimy ją zapamiętać. Postać nie ma dziennika i nie robi notatek. Także jak nie zwrócimy uwagi na słowa kluczowe to później będziemy mieć problem. W grze występują komputery, w których trzeba ręcznie wpisywać frazy. Nie zapamiętaliśmy pisowni nazwiska? Kaplica. Pominęliśmy w głowie jakąś nazwę? Kaplica. Jak już projektuje się wpisywanie z klawiatury to MUSI być w grze dziennik z opisowym podsumowaniem zbieranych informacji! Bez tego wystarczy, że odejdziemy od gry na dłużej i totalnie możemy nie wiedzieć co 30 min później (bo informacja o tym była kilka minut wcześniej, no ale słyszeliśmy ją podczas ostatniego grania tydzień temu) musimy wklepać... Do tego panuje brak konsekwencji, raz coś musimy znaleźć w sieci ręcznie, a raz postać robi to sama...
Nadmienić trzeba jeszcze pojawiające się i znikające w ekwipunku przedmioty. W zależności od momentu w grze i przeskakiwaniu po bohaterach, postać raz coś w nim ma a raz nie. Nie istnieje tu (poza pojedynczymi przypadkami) zbieranie czegoś by wykorzystać na bardziej odległym momencie gry. Potrzebujesz czegoś? Dostaniesz to magicznie

Do tego dochodzi parę bzdur. Jeśli ktoś jest ograny z gatunkiem wyczuje to. Przykład: w pewnym momencie musimy przygotować sztuczny palec by otworzyć drzwi. Wszystko fajnie, do momentu jak zaczynamy czuć, że brakuje nam przedmiotu. Mamy szklankę, mamy lampę UV, środek do pokazania odcisku... no i co dalej? Musimy go jakoś zebrać. Może poszukać czegoś? Pewnie coś gdzieś leży. A takiego... wystarczy kliknąć na hotspot, a postać magicznie wyczaruje taśmę, której nie mamy w ekwipunku i zbierze ten odcisk!
Podsumowując:
Overclocked oceniłem na 8, Moment of Silence dałbym 7, także tutaj leci 6 (patrząc przez pryzmat gatunku pewnie 5).
- Technicznie najlepiej.
- Fabularnie i narracyjnie najgorzej.
- Gameplayowo gorzej niż w Moment of Silence, porównywalnie z Oveclocked.