
Mile widziane uzasadnienie oceny
To porównanie do Szekspira jest bardzo trafne. Gdyby ktoś chciał sobie przeczytać którąś z jego sztuk po angielsku, to nie otrzyma dokładnie tego, co napisał autor, tylko wersję uwspółcześnioną językowo, bo niektórych sformułowań w języku, jakim posługiwał się Szekspir, dziś nie zrozumiałby już nawet niejeden rodowity Anglik. I tak, jak język tych utworów w pewnym momencie musiał pójść z duchem czasu, żeby być zrozumiałym i atrakcyjnym dla współczesnego widza, tak samo musiało się stać w przypadku gry, żeby reedycja miała szansę przyciągnąć osoby, które z wersją oryginalną się nie zetknęły. Dlatego Nfsfan83 nie warto płakać nad tym, że remaster ma inny styl graficzny. Moim zdaniem warto poznać obie wersje, bo są równie dobre.M46 pisze: (...) To trochę jak przedstawienia dramatów Shakespeare`a we współczesnych kostiumach i strojach z epoki. Niby ta sama sztuka a odbiór może być inny. Ale nie uważam, że gorszy. Według mnie zawsze warto zobaczyć obie wersje.Ale rozumiem, że gdy chodzi o emocje (a gra się do mnich zawsze odwołuje) można nie trawić wersji innych niż klasyczne. Sam mam tak samo z "My fair lady". Wersja bez Audrey Hepburn jest dla mnie herezją.