
Tryumfalny powrót do Macierzy Rzymu - a gdzie mój wieniec laurowy?
Jeszcze zanim uruchomimy grę możemy zgadnąć, że to brytyjska produkcja, jako że już z instrukcji przebija prześmiewczy ton, tak charakterystyczny dla wyspiarzy zza Kanału. Nie są to jednak wygłupy rodem z Day of the Tentacle, lecz satyra na władzę, niekoniecznie antyczną. Nie obeszło się i bez autoironii, jako że przyjdzie nam „wyzwalać” Brytanię. Nawet imiona postaci to żarty w pseudołacinie (np. centurion zwie się Militarius Conflictus).
Przygodówki z racji bazowania na fabule należą siłą rzeczy do gier dość liniowych. Dopiero Lure of the Temptress (1992) dała nam ujrzeć reklamowany engine Virtual Theatre, który sprawiał, że postacie zajmowały się własnymi sprawami, ożywiając świat gry i dając mu posmak realizmu. Tymczasem mniej rozreklamowana Rome AD92 mogła pochwalić się ruchliwym miastem podległym cyklowi dobowemu. Rzymianie zbierają się na forum by wysłuchać co ogłasza keryks lub by kupić okazyjnie niewolników (już od 5 sestercji, zdrowe zęby, okazja!). W południe leniuchują w termach. Wieczorem oglądają występy aktorów lub grają w kości w tawernie. Na arenie będziemy nie tylko widzem, ale i sponsorem gladiatorów.
Na tym właśnie polega urok gry. Stojąc bezczynnie pozostawiamy bieg rzeczy swojemu torowi… i obserwujemy co się dzieje, śledzimy i podsłuchujemy postacie, wyciągając wnioski. Tutaj nie da się ślepo klikać na wszystkim, licząc że na coś w końcu trafimy. Nawet porażka może zasugerować nam rozwiązanie. Szczęśliwie gra podzielona jest na etapy, dzięki temu powtarzanie krótszych odcinków jest mniej nużące.

Jakby leniwe to moje wojsko?
Przewijanie ekranu bywa irytujące. Aż prosi się o tryb pełnoekranowy, jak w nadmienianej grze Populous 2.
Wstawki RTS (dowodzimy jako centurion, choć właściwie raczej dekurią) nie dość, że nieco na siłę, to jeszcze jakby niedopracowane – na co tyle komend, skoro bitwy są zupełnie chaotyczne, a najwięcej czasu zajmuje zbieranie naszych rozbieganych legionistów?
Na plus należy zaliczyć logiczne rozwiązania zagadek.
6,5/10
(byłaby wyższa, gdyby grało się dłużej)
Post scriptum anno Domini MMXIV: uruchamiać w DOSBOXie, z emulacją karty Sound Blaster lub Roland. Oprócz wydania na PC (DOS) istniały identyczne wersje na Amigę i Atari ST.