Oknytt - recenzja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
jarecki83
Publicysta
Posty: 806
Rejestracja: 12 sierpnia 2013, 01:47
Lokalizacja: Zielona Góra
Podziękował(a): 10 razy
Otrzymał(a) podziękowania: 12 razy
Płeć:

Oknytt - recenzja

Post autor: jarecki83 » 12 lutego 2014, 13:41

Nordyckie opowieści nie były dotychczas popularnym tematem przygodówkowych produkcji. Tak naprawdę, szperając w pamięci, nie potrafię doszukać się choćby jednego tytułu opartego na tej tematyce. Sprawa jest o tyle zastanawiająca, że (jak to wszystkie opowieści) oferują one dość bogaty materiał na niejedną grę i wydawać by się mogło, że znajdą swoje miejsce w co najmniej paru tytułach. Tak się jednak nie stało. Lukę tę postanowiło wypełnić szwedzkie studio Nemoria Entertainment i w ten sposób powstała dość unikalna przygodówka – Oknytt. Co w niej takiego wyjątkowego, zapytacie, poza dziwnie brzmiącym tytułem? Przede wszystkim klimat. Jeśli tak jak autor tego tekstu byliście w dzieciństwie fanami telewizyjnej kreskówki pt. Muminki, to z pewnością pamiętacie wasze pierwsze spotkanie z budzącą grozę, milczącą Buką. Podobnie jest w tym wypadku. Stworzenia napotykane w mrocznym świecie Oknytt z jednej strony wywołują strach i obrzydzenie, a z drugiej ciekawość, smutek oraz współczucie. Tak pokrótce można by opisać zestaw uczuć towarzyszących eksplorowaniu nordyckiego średniowiecza w Oknytt. Ale może po kolei…
Obrazek
Naszą wędrówkę rozpoczynamy, wysłuchując początku pewnego opowiadania, z którego dowiadujemy się jedynie kilku szczątkowych informacji. Wiadome jest nam tylko, że pewnej szczególnej nocy w jednej z niewielkich jaskiń doszło do narodzin jakiegoś małego stworzenia. To właśnie jego losami przyjdzie nam pokierować. Nie znając nawet jego imienia, będziemy przemierzać nieprzyjazny (ale i zarazem intrygujący) świat, próbując dowiedzieć się, jaki tak naprawdę jest cel naszej podróży, kim lub czym jesteśmy oraz jakie jest nasze znaczenie i rola w tej opowieści. Szybko zorientujemy się, że miejsce w którym się znaleźliśmy, nie jest tym, do którego należymy i postaramy się odszukać właściwą nam drogę. Sami przyznacie, że niewiadomych jest dość sporo, jednak dla nas – przygodomaniaków – znaki zapytania są tym, co nas napędza. Tak więc kolejny raz ochoczo zabierzemy się do odkrywania nowych tajemnic, głęboko przed tym jednak wzdychając… A więc do dzieła!

Świat, który będziemy zwiedzać w Oknytt jest miejscem pełnym złowrogich, niemal wyjętych z koszmarów postaci. Czarownice, kruki, trolle i inne bukopodobne kreatury – wszystko to tutaj znajdziemy. Nawet nasz bohater, choć jest stworzeniem dość niepozornym, otoczony jest aurą strachu i zerka na nas swymi ogromnymi, błyszczącymi niczym księżyc w nocy ślepiami. Wiele z napotkanych postaci na szczęście jest na tyle cywilizowanych, że da się z nimi nawiązać dialog (i wtedy nie są już takie przerażające), są jednak też takie, które tkwią nieruchomo w miejscu, gapiąc się na nas bez słowa i tak naprawdę nie wiadomo, czy rzucą się na nas w najmniej spodziewanym momencie, czy po prostu oczekują jakiejś pomocy. Większość stworzeń na początku nie sprawia wrażenia zbyt przyjaznych, potem jednak okazuje się, że tak naprawdę są w potrzebie i zamiast strachu wywołują współczucie. Wśród mnóstwa nie budzących zaufania stworów spotkamy też trochę niewinnych i zagubionych istot, jak Alvy (odpowiednik chochlików, czy też duszków leśnych) lub też szukające swoich zgubionych rzeczy jaskiniowe krasnale. W sumie przyjdzie nam poznać ponad dwadzieścia różnych (zazwyczaj szkaradnych) postaci, a każdą z nich będziemy mogli obejrzeć w dostępnym w menu bestiariuszu.

Obrazek
Cała wędrówka odbywa się podczas jednej nocy, w której zwiedzimy okolice starego domostwa, podmokłe obszary leśne, jaskinie oraz lasy. Przyjdzie nam zaglądać do różnych ciemnych kątów – zajrzymy do napastowanej przez muchomory studni, wstąpimy też do strzeżonej przez domowego bożka piwnicy. Natrafimy na wydającego się lada chwila przemówić ludzkim głosem stracha na wróble, spod klifu zaskoczy nas napastliwa ręka, a niektóre z drzew okażą się posiadać ludzkie twarze, jak i osobowość. Do tego wszystkiego napotkamy też runy, kamienne tablice oraz ponadziewane na pal czaszki. Wszystkie miejsca, które zwiedzimy podczas naszej podzielonej na pięć rozdziałów przygody, nie są zbyt zróżnicowane, jednak swoim wyglądem tworzą odpowiedni nastrój.

Wyjątkowy klimat budowany jest również dzięki nieprzeciętnej oprawie audiowizualnej. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć na screenach, dominuje tu dość mroczna i jakby wyprana z kolorów, niemal czarnobiała grafika. Zasiadając do Oknytt, będziecie musieli się do takiego stylu przyzwyczaić, gdyż nawet na chwilę to się nie zmienia. Przez całą rozgrywkę towarzyszyć nam będą głównie odcienie szarości, wyjątkami są jedynie efekty wody, ognia oraz świecące runy i rażące ślepia upiornych kreatur. Jednak nawet w tych wypadkach kolorystyka wydaje się wyblakła, podkreślony został jedynie kontrast tych elementów. Same istoty narysowane są bardzo sugestywnie, a ich świecące oczy dodają im tajemniczości. Niestety animacja ich ruchów jest dość skromna i raczej nie ma tutaj żadnych wodotrysków. Tła zostały wykonane bardzo przyzwoicie, choć pomysł szaro-burej kolorystyki w dużym stopniu ograniczył możliwości grafików. Bardzo dobrze za to wypadły efekty pogodowe. Przyznam, że tak dobrze przedstawionej burzy w przygodówkach dawno nie widziałem. Dziwi przy tym w wydanej w 2013 roku grze rozdzielczość grafiki 4:3. Czy ktoś z nas posiada jeszcze niepanoramiczny monitor? Warstwę wizualną uznaję jednak za udany eksperyment, osobiście spodobała mi się taka niecodzienna koncepcja, choć zdaję sobie sprawę, że sporej części graczy nie przypadnie ona do gustu.

Obrazek
W parze z dobrą grafiką idzie równie dobre udźwiękowienie. Wyjątkowo dobrze wypadają efekty dźwiękowe otoczenia. Opady deszczu, wiatr, szelest liści, czy niepokojące odgłosy zwierząt w oddali – wszystko to brzmi realistycznie, a wraz z cichą i powolną muzyką w tle sprawia wrażenie mrocznej i tajemniczej atmosfery. Całkiem ciekawie prezentuje się dubbing, za który odpowiedzialna jest tylko jedna, aczkolwiek dość utalentowana osoba. Nie myślcie jednak, że wszystkie postacie w grze brzmią tak samo. Aktor doskonale potrafi naśladować nie tylko różne głosy, ale i akcenty. Zupełnie inaczej brzmi nasz niewinny i strachliwy bohater, a zupełnie inaczej chciwy goblin, czy zdezorientowana zjawa. Najbardziej udany jest jednak dubbing narratora, który, podobnie jak w dawnych przygodówkach Sierry, opisuje każde wydarzenie i sytuację. Jego niski głos sprawia wrażenie opowiadanej przy ognisku historii - co zresztą ma potwierdzenie w otwierającym grę wstępie. Oczywiście pewne podobieństwo tych głosów jest dostrzegalne, myślę jednak, że niejeden gracz mógłby tego nie zauważyć i pomyśleć, że za podkładane głosy odpowiedzialne są co najmniej trzy lub cztery osoby. Zresztą pomysł jednego człowieka odgrywającego rolę wszystkich postaci może mieć uzasadnienie w tym, że całą historię opowiada przecież jedna tylko osoba. Jest to zabieg dość sprytny i całkiem dobrze zrealizowany, choć na pewno znajdą się też jego przeciwnicy.

Na tym jednak wyjątkowość tego tytułu się kończy. Zagadki, z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć, to przede wszystkim dobrze nam znane, typowe zadania inwentarzowe, które w tym wypadku niczym nie zaskakują. Nie są one jednak proste – Oknytt zatrzymała mnie na dłużej niż niejedna wydana ostatnio produkcja. Niejednokrotnie zdarzyło mi się utknąć, choć obyło się bez korzystania z solucji. Gra, poza wprowadzającym samouczkiem, nie oferuje żadnego systemu pomocy, brak jest nawet wyświetlacza hotspotów. Jedynym ułatwieniem jest dostępny dziennik, w którym mamy tylko wypunktowane aktualne cele – jednak jak je osiągnąć, to już sami będziemy musieli rozgryźć. W przygodówce, której fabuła oparta jest na mitologii nie mogło też zabraknąć typowych łamigłówek logicznych związanych z runami i tajemniczymi znakami. Jest ich jednak dość mało i nie stanowią one większego wyzwania, choć niektóre z nich są dość ciekawie zrealizowane. Dla urozmaicenia autorzy dali nam także możliwość użycia czterech żywiołów: ziemi, wody, ognia i wiatru. Skorzystanie z każdego z nich w pewien sposób wpływa na lokację, w której aktualnie się znajdujemy i do nas należało będzie odpowiednie wykorzystanie tych możliwości. Zadania oparte na tych zasadach wydały mi się najciekawsze, chociaż mam wrażenie, że gdzieś już się z tym pomysłem spotkałem… Niemniej jednak zagadki, mimo niewielkiej oryginalności, to udany element tej produkcji, a w świetle zalewającej nas ostatnio łatwizny okazały się miłym zaskoczeniem.

Obrazek
Oknytt to przygodówka o wyjątkowej atmosferze, z mnóstwem szpetnych i złowrogich stworzeń. Stworzeń, które początkowo swoim karykaturalnym wizerunkiem wywołują niezbyt miłe uczucia, jednak po bliższym poznaniu okazują się nie być takie okropne. Jednakże klimat tej gry nie jest tym, do czego przyzwyczaiły nas horrory typu Dark Fall, czy choćby Black Mirror. To nadal baśniowa opowieść, z tym, że ukazana z tej drugiej, bardziej mrocznej i ponurej strony. I mimo, że dominuje w niej czające się wszędzie zło, to raczej nie doświadczymy tutaj poczucia zagrożenia, a jedynie delikatny niepokój i niepewność (chociaż zdarzyły się też dwa, czy trzy momenty, które lekko mnie przestraszyły). Debiutancka produkcja studia Nemoria Entertainment to ciekawy tytuł, choć nie pozbawiony pewnych wad. Wyjątkowa oprawa graficzna i baśniowo-upiorny klimat w połączeniu z trochę monotonnym i niezbyt oryginalnym gameplayem, oraz średnio ciekawą fabułą dały dość przeciętny efekt. Jeśli jednak macie ochotę na przygodę w unikalnej atmosferze, a pstrokate kolory już dawno wam się znudziły, to śmiało możecie dać tej grze szansę. Jest spore prawdopodobieństwo, że i wam się ona spodoba. Miejcie jednak na uwadze, że póki co dostępna jest jedynie w angielskim języku (a szkoda!).


Ocena gry: 7/10

Plusy:
+ wyjątkowy klimat
+ oryginalna oprawa graficzna
+ odpowiednio wyważony stopień trudności
+ bardzo dobre efekty dźwiękowe
+ cały zbiór przeróżnych, opartych na szwedzkim folklorze postaci

Minusy:
- trochę schematyczny gameplay
- dość prosta fabuła, która z biegiem czasu w niewielkim stopniu się rozwija
- skromna animacja postaci
- grafika w rozdzielczości 4:3

ODPOWIEDZ

Wróć do „Oknytt”