
Czy ktoś z was myślał kiedyś o podróży do Grecji? Bo ja tak. Chyba od zawsze. Może dlatego, że w pewnym okresie życia namiętnie zaczytywałam się w mitach greckich. ‘Wizualizowałam’ je zresztą w umyśle. Choćby ten o bogini Demeter i jej córce Persefonie, tak ściśle związany z tajemnymi, bo zakazanymi misteriami, obchodzonymi dawno, dawno temu w Eleusis. Niestety mimo tego, że trochę w świecie bywałam, Grecja nadal pozostaje jedynie w kręgu moich marzeń. Może kiedyś…? Póki co sięgnęłam po grę, nomen omen z ‘Eleusis’ w tytule. To przygodówkowy horror, stworzony przez greckie, niezależne studio, Nocturnal Works i bazujący na silniku Unreal Enginge 3. W Polsce, za sprawą wydawnictwa Techland, 16 października bieżącego roku, gra (w polskiej wersji językowej) miała swoją premierę. Jak nietrudno się domyślić, fabuła omawianej przeze mnie produkcji toczy się w greckiej wiosce, która okazuje się siedzibą niebezpiecznej sekty, kultywującej pradawne rytuały. Czyli, kolokwialnie mówiąc, kilkoro... szaleńców, ‘idąc po trupach’, igra z mocami ciemności.
O tej ciemności zresztą wspomniałam nie bez kozery, bo oprócz… ciemnych mocy i z tą namacalną mamy do czynienia. Absolutną, piękną i bardzo realną. Owszem rozjaśnia ją poświata księżyca, czy sztuczne źródło światła, ale świadomość, że jest, cały czas nam towarzyszy. I to ona, owa ciemność, tworzy głównie specyficzny klimat grozy. Ten dreszczyk, ach ten dreszczyk - taki miły w zaciszu mieszkania. Oczywiście, jak przystoi na rasowy horror, pojawią się zakapturzone postaci, kałuże krwi, czy też wilcze ślepia. To wszystko okraszone stosownymi dźwiękami i jakże pasującym do całości podkładem muzycznym. Ale i tak ciemność rządzi. Mnie wyjątkowo urzekła i za to Eleusis duży plus. Na pewno nie poparłby mnie (gdyby mógł), główny bohater tej produkcji, bo znalazłszy się przypadkowo w centrum wydarzeń, niejednokrotnie pobłądził w plątaninie ścieżek, czy na bezdrożach. O to w ciemnościach nietrudno, tym bardziej, że świat gry - w miarę postępów, robi się całkiem spory. Całkiem spory i coraz bardziej niebezpieczny.

Przekonał się o tym nasz protagonista, gdy ruszywszy po pomoc (do unieruchomionego przez wielki głaz samochodu) wpadł z przysłowiowego deszczu... pod rynnę. Teraz aby wynieść z przygody całą skórę, musi odwieść wyznawców kultu, od niecnych zamiarów ożywienia pradawnego zła. Nie jest to łatwe zadanie, bowiem przeciwnicy 'trudni', a gra nie oferuje otwartej walki, a jedynie możliwość ucieczki, krycia się, czy obrony. Do tej ostatniej służą aktywne obiekty, których jest w grze cała masa. Można je podnosić, przestawiać, rzucać. Niestety używanie przedmiotów okazuje się mało skuteczne, np. w starciu z wilkami, które - a jakże, 'urozmaicają' rozgrywkę. Dla mnie to mankament gry, bo w rezultacie i tak przychodzi nam jedynie salwować się ucieczką. Niejako poruszyłam właśnie temat mechaniki w Eleusis, może więc parę słów o niej. Jest dość złożona, bo łączy elementy klasycznego horroru z typowymi dla przygodówek: eksploracją terenu, czy rozwiązywaniem zagadek. Skoro już o zagadkach mowa, to należy stwierdzić, że twórcy pod tym względem nie zawiedli. Oprócz typowych - dla większości klasycznych przygodówek, tzw. przedmiotowych, są i zagadki logiczne, a co ciekawsze, bazują one na greckiej mitologii. Być może dla prawdziwych miłośników 'łamania głowy' niektóre... łamigłówki nie będą zbyt trudne, ale przeciętnego gracza na pewno w pełni zadowolą. Mnie jak najbardziej przypadły do gustu.
Myślę, że ewentualnemu czytelnikowi tego tekstu, przybliżyłam nieco fabułę i rozgrywkę omawianej przeze mnie produkcji. Może teraz pokrótce przedstawię jak od strony wizualnej prezentuje się Eleusis. A prezentuje się całkiem dobrze i chyba tylko prawdziwy malkontent będzie mieć jakieś... ale. Grafika jest trójwymiarowa i realistyczna, a jeśli chodzi o szczegóły, bardzo dopracowana. Należy dodać do tego, że mamy w grze udane efekty 'pogodowe', np. deszcz, czy błyskawice, co zdecydowanie pogłębia wrażenie realizmu. Zaś przerywniki filmowe są dobrym uzupełnieniem całości. Grafika to zdecydowanie mocny punkt tego projektu. W zasadzie nie mam też zastrzeżeń co do interfejsu i sterowania. Bo pierwszy - jest intuicyjny, a drugie (WSAD i myszka) - całkiem wygodne. Trochę gorzej jest z długością 'greckiej przygody'. Gdyby bowiem nie fakt, że często zdarza nam się pobłądzić w poszukiwaniu konkretnego tropu, to na przejście gry wystarczyłby nam jeden, do dwóch dni. Niestety to teraz standard w przygodówkach, nawet tych 'horrorowatych' i jeden z niewielu minusów Eleusis.
Konkludując, debiutancki projekt greckiego studia Nocturnal Works, to produkt udany. A biorąc pod uwagę, że to tzw. gra indie, stworzona przez mały zespół, nawet bardzo udany. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Eleusis może skutecznie konkurować z innymi (bardziej znanymi) grami w tej kategorii. Jakby dla przykładu, nasunęła mi się na myśl, podobna pod wieloma względami 'Amnesia', od Frictional Games. Chociaż gra wyszła spod tej samej 'ręki' co znana seria Penumbra, to Eleusis oceniam jednak wyżej. Może poprzez tę wyjątkową 'ciemność', która oprócz tego, że urzeka, tworzy jeszcze jedyny w swoim rodzaju klimat, nie do... podrobienia? W każdym razie gra jest warta świeczki, a dla kochających się bać i... estetów, gra wymarzona. Ja nie żałuję ani jednej minuty przy niej spędzonej. Dodatkowo, mając na uwadze niską cenę, z czystym sercem polecam ją każdemu milośnikowi gatunku. Oceniam grę na 8/10.
Zalety:
+ fabuła w greckich klimatach
+ grafika
+ efekty wizualne i dźwiękowe
+ podkład muzyczny
+ klimatyczna 'ciemność'
+ zagadki
Wady:
- małe wykorzystanie interaktywnych obiektów
- możliwość pobłądzenia
- gra trochę za krótka