Właśnie jestem po ukończeniu tej świetnej przygodówki. To było moje drugie podejście do tej gry, kiedyś szybko się poddałem bo sterowanie tak mnie irytowało, że nie wytrzymałem nerwowo... Ale teraz jestem bardziej wyrozumiały dla przygodówek i nie odrzucam tak znaczących tytułów z byle powodu. No i przyznam szczerze, że tym razem grało się baaardzo przyjemnie.
Okazało się, że jest to genialna gra. Przede wszystkim wyjątkowa jest fabuła. Zamiana w karalucha, odkrywanie historii własnej jak i właściciela mieszkania, które wynajmujemy oraz tego, co te dwie postacie ze sobą łączy, a także parę innych faktów tworzy wielowątkową, wciągającą fabułę. Odkrywamy ją czytając leżące tu i tam dokumenty, co nie jest obowiązkowe, ale sporo wyjaśnia. Ponadto większość napotykanych zwierząt staje się naszymi sprzymierzeńcami i również pomaga nam odkrywać kolejne skrawki historii, która jak się okazuje nie jest taka prosta, jak to się wydaje po obejrzeniu wstępnego filmiku. Fabuła jest naprawdę wciągająca i nie pozwala się oderwać od gry.
Po drugie - GENIALNE zagadki. Nie są szczególnie wymagające, chociaż przyznam, że przy jednej z nich poległem... Jednak najważniejsze jest to, że nie opierają się na rozwiązywaniu jakichś łamigłówek, czy łączeniu przedmiotów, ale na wykorzystaniu faktu, że jesteśmy owadem i możemy jedynie wleźć w przeróżne zakamarki, przesunąć jakiś niewielki przedmiot, czy wykorzystać ciężar własnego ciała. Zadania wykorzystujące użycie typowych sprzętów domowych, jak kuchenka gazowa, wentylator, czy telefon nie przez człowieka, a przez niewielkie zwierzę to genialny pomysł i coś zupełnie odmiennego od typowych zagadek, do których przyzwyczaiły mnie inne produkcje. Ponadto czasem trzeba skojarzyć fakty, łącząc wykonanie jakiejś czynności w jednym pomieszczeniu, z efektem, który ma miejsce gdzie indziej. Przyjdzie nam też pokombinować w jaki sposób gdzieś się dostać, gdyż nie zawsze jest to oczywiste, a karaluch, jak się okazuje, wcale taki niezniszczalny nie jest... Jest też kilka prostych labiryntów... Ale ogólnie, pod względem zagadek, mimo że nie jest trudno, to jest naprawdę ciekawie, wyjątkowo i satysfakcjonująco.
Kolejną sprawą jest oprawa audiowizualna. Jest tu cała masa wspaniale zrealizowanych filmików, całkiem zgrabnie łączących animację komputerową z filmem. Gra aktorska nie jest najwyższych lotów i czasami wywołuje uśmiech przez swą amatorszczyznę, jednak ma swój urok i ogólnie spodobała mi się. Podobnie jest podczas właściwej rozgrywki - mamy tu doskonałe połączenie komputerowej grafiki ze zdjęciami, co daje fantastyczny efekt, tym bardziej że wszystko obserwujemy z perspektywy karalucha, a więc w ogromnym powiększeniu. Sama animacja naszego owada jest dość realistycznie wykonana, całkiem wiarygodnie wyglądają też wszystkie pomieszczenia i przedmioty, po których się poruszamy. Jest tu sporo niesmacznych widoków typu niedojedzone resztki jedzenia, wypatroszone karpie, ponadziewany żyletkami szczur, pająki, jakieś robactwo i mnóstwo walającego się syfu i brudu. Wszystko to podane jest w dość przyciemnionej kolorystyce, przez co aż czuć atmosferę zasyfionego i sypiącego się lokalu. Wspaniała sprawa, ale nie dla delikatnych osób.
Co do warstwy dźwiękowej, to jest ona wykonana na wysokim poziomie. Szczególnie rzuca się w uszy psychodeliczna muzyka, zmieniająca tempo w zależności od wydarzeń, dość zróżnicowana, ale utrzymana w jednym stylu przez całą grę. Wszelkie szmery różnych zwierząt, dźwięki pracujących sprzętów są słyszalne, nawet nasz karaluch zmienia dźwięk łażenia podczas przemieszczania się po różnych powierzchniach. Poza tym dubbing jest całkiem nieźle wykonany, a co najważniejsze nagrany czysto i wyraźnie, co ma spore znaczenie, gdyż w grze nie ma niestety napisów. Każdy filmik w razie czego można obejrzeć dowolną ilość razy, gdybyśmy czegoś za pierwszym razem nie zrozumieli.
I co dalej powiem...

Jest to naprawdę wyjątkowa gra - ciekawa fabuła, jeszcze ciekawsze zagadki, fantastyczna oprawa artystyczna, do tego trzy różne zakończenia, mnóstwo świetnych filmików... Polecam ją wszystkim, dla których obrzydliwe widoki nie są przeszkodą. Wdanie się w rolę bezradnego, ale pomysłowego karalucha jest wyjątkowym przeżyciem i gdyby nie trochę wkurzające sterowanie i mnóstwo łażenia w tę i z powrotem to dałbym dychę, a tak jest tylko - a może aż 9/10.