Mam już za sobą wszystkie części serii (abominacji TPP nie liczę) i powiem wam, że "siódemka" jest najsłabsza. Nie angażująca fabuła, miejscami niezbyt płynna animacja, mało ciekawe protagonistki (sterujemy Rosellą i Valanice - 1 na rozdział) to najpoważniejsze zarzuty, jakie mam wobec tego tytułu. Nie mogłem się wciągnąć w grę. Mimo że nie jest długa i niezbyt trudna (chociaż czasami potrafi dać w kość mimo uproszczonego interfejsu) męczyłem się z nią przez kilka tygodni. Włączałem wieczorem komputer i się zastanawiałem: "kontynuować czy odpuścić?". Zwykle wybierałem drugą opcję...
Wersja pod Windows ma problem z jedną zagadką, która jest zależna od szybkości procesora. Nie ma odgórnie zaprogramowanego limitu i im szybszy sprzęt, tym mniej czasu na jej wykonanie. Jako że gra jest z lat 90-tych, pewnie już się zorientowaliście, że na współczesnych komputerach jest ona niegrywalna. Na szczęście są na to 2 sposoby: 1) programy emulujące środowisko działające duuużo wolniej, 2) wersja gry na DOS (są dostępne pliki skonfigurowane pod Dosbox). Tu macie więcej informacji:
http://www.sierrahelp.com/Games/KingsQuest/KQ7Help.html Nie wiem, czy powyższe było przyczyną, ale przez całą grę muzykę miałem na granicy słyszalności.
Ocena będzie bardzo niska. Mam wręcz wyrzuty sumienia, czy faktycznie wrzucać ją do worka z innymi pozycjami, których zdecydowanie nie polecam. Ale...
...męska decyzja.
4+/10