Scoffer pisze:Po raz kolejny piksele. W 2018 roku. Noooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo.
Oświadczam wszem i wobec: wolę piksele. Gier "czy dy" jest od groma, zostawcie w spokoju sektor rynku dla tych, którzy wolą bardziej staroświeckie gry.
Wiecie, jak mnie rozczarowało np., że nowa gra Wadjet Eye będzie trójwymiarowa? Naprawdę szkoda, pierwsza część "Technobabylon" była naprawę piękna - piselowa, i to o niewielkiej rozdzielczości, a jednak wręcz soczysta dzięki mnóstwu efektów świetlnych. A tu, cholera, ulegli modzie i robią "czy dy", i to
brzydkie "czy dy". Istnieją niezbyt liczne gry trójwymiarowe, które mi się podobają ("Book of Unwritten Tales", "The Witness"), ale "Technobabylon 2" to takie słabe, kanciaste "czy dy".
A przy okazji: może dodalibyście grę do zbioru? KIedy ją skończę i wyślę zrzuty ekranu na Moby Games, mogłabym dodać...
PS. Jak miło, że w grze pojawia się tigr... (Moja tygrysomania przejawia się m.in. udziwnieniami językowymi, często mówię "tygrynia", "tygrysiąteczko", "tygrych", "tigri-tigri", po rosyjsku: "tigriata", albo po ukraińsku: "tyhryniata". Albo wręcz podśpiewuję tytuł sowieckiej kreskówki: "Tigrionok w czajnikie!"

) Pamiętam, jak kiedyś w Biedronce w centrum Warszawy przypadkiem poznałam dwie Indonezyjki, dobrze mówiły po angielsku, i rozmawiałam z nimi o tygrysach...

Zresztą w Indonezji było ich więcej, ale tigr jawajski i balijski niestety wyginęly. Wielka szkoda, tygrys balijski był taki malutki... to znaczy względnie malutki, ale jako grubokoścista, masywnie zbudowana kobieta nie uważam 65 kg za "dużo".
Ktoś zna jeszcze jakąś grę z tigrami? Na razie przypominają mi się dwie: "Putt-Putt Joins the Circus" i tygrys Tigi w "Irony Curtain". Urocze, że dzieci tak go nazywają i zdają się lekceważyć, że zasadniczo to owszem niebezpieczne zwierzę... Też tak mam: ja to rozumiem, nie zamierzam się narażać i wchodzić na tygrysi wybieg, ale jednak postrzegam tygrysy przede wszystkim jako śliczne, a nie groźne... Choć oczywiście najśliczniejsze są niemal całkowicie niegroźne tygrysięta.
(Jakby co, jestem tygrysomanką od drugiego roku życia. Zaczęło się od mojego pierwszego pluszowego tygryska, obecnie 36-latka.)