
Oto David Walker, wraz z dwoma towarzyszami, bierze udział w misji Apollo XIX. Nie jest to jednak szczęśliwa misja - astronauci zostają zaatakowani przez nieznany statek kosmiczny, a jedynym który uchodzi z życiem jest właśnie David. W tym momencie staje się jasne, którą z postaci przyjdzie nam kierować. Czy to dobra wiadomość? Nie do końca, bowiem Dave nie jest przykładem szczególnie charyzmatycznego bohatera. Jednak skoro to właśnie on jest jedynym, który może uratować świat przed zagładą, nie pozostaje nam nic innego jak pomóc mu w tej arcyważnej misji.
Sam Dave początkowo nie zdaje sobie sprawy z tego, co się święci.
Budzi się w bliżej niezidentyfikowanym miejscu, na jego szyi jest umieszczona dziwna obroża, a dookoła walają się trupy...Dopiero po chwili uzmysławia sobie, że nie znajduje się na ziemi, lecz w miejscu, w którym toczy się wojna między kosmitami. Jaki jest cel tej wojny i jaką rolę odgrywa w niej David? O tym dowiemy się już podczas rozgrywki.
Fabuła od początku prezentuje się bardzo korzystnie i pozytywnie nastraja do gry. Z czasem odkrywamy kolejne elementy układanki, które choć dla znawców sci-fi nie są pewnie niczym oryginalnym, to jednak zebrane w całość tworzą całkiem solidną i niebanalną historię, która mogłaby zostać z powodzeniem przeniesiona na stronice książki.

Co gorsze, Walker jest niewolnikiem swojego nazwiska. Porusza się bardzo wolno i nawet podczas najbardziej wyśrubowanych czasówek ani myśli przyspieszać kroku. Jest to odczuwalne zwłaszcza podczas etapu rozgrywającego się na Marsie, kiedy to Dave większość czasu poświęca na rozmowy z innymi więźniami. Problem w tym, że postacie przemieszczają się jak szalone, a rozmawiać z nimi można jedynie w ściśle określonych miejscach. Zamiast więc koncentrować się na rozwiązywaniu zagadek, gracz bawi się w kotka i myszkę, szukając kolejnych postaci i umawiając się z nimi na rozmowę.
Żeby przejść ten etap gry, trzeba mieć również szczęście w kartach. Aby uzyskać jeden z najistotniejszych przedmiotów, należy kilka razy z rzędu ograć hazardzistę w popularnego blackjacka (znanego u nas jako oczko). Nie jest to łatwym zadaniem i aby je wykonać należy uzbroić się w cierpliwość lub po każdej przegranej partii wczytywać zapisany chwilę wcześniej stan gry.

Nie sposób pominąć polonizacji gry, która niestety nie stoi na najwyższym poziomie. Nie wszystkie kwestie przetłumaczono, bo o ile wiem słowa "route" czy "necklace" nie występują w języku polskim. Nie uniknięto także błędów w tłumaczeniu oraz błędów ortograficznych. Głosy podłożono dobrze, jednak pojawiają się one wyłącznie podczas wysokiej jakości animowanych przerywników.

Osobiście nie żałuję, że mogłem wraz z Davidem Walkerem ratować świat. Żal mi jednak niewykorzystanego potencjału, jaki drzemie w grze. Jeśli ktoś chciałby się zmierzyć z trudnymi zagadkami, a jednocześnie potrafi przetrawić czasówki i nieobca jest mu tematyka science fiction, to powinien zaryzykować i zapoznać się z tą niedocenioną pozycją. U pozostałych poziom irytacji może być większy niż przyjemność płynąca z gry.
OCENA GRY: 6/10
ZALETY:
- wymagające zagadki
- ciekawa fabuła
- kilka oryginalnych rozwiązań
- wysokiej jakości animowane przerywniki
WADY:
- dużo irytujących czasówek
- w grze można zginąć
- David Walker nie biega! Wcale!
- trzeba się nieźle namordować, by przebrnąć przez wszystkie niezbędne dialogi...
- ...podczas których nie słyszymy głosów postaci
- nijaki główny bohater
- daleka od ideału polonizacja