Podróż do wnętrza Ziemi - recenzja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Adam_OK
Moderator
Posty: 3473
Rejestracja: 24 lutego 2013, 10:28
Lokalizacja: Ząbki koło Warszawy
Podziękował(a): 95 razy
Otrzymał(a) podziękowania: 74 razy
Płeć:

Podróż do wnętrza Ziemi - recenzja

Post autor: Adam_OK » 12 września 2013, 16:41

Obrazek
Podróże chyba każdy lubi. Ja sam, od kilku lat nie wyobrażam sobie wakacji bez zagranicznych wojaży. Mimo, że odwiedziłem już wiele krajów, zwłaszcza tych europejskich, to na Islandii jeszcze nie byłem. A właśnie w kraju gejzerów młoda dziennikarka Ariane rozpoczęła swą najdłuższą podróż ;) , podróż do wnętrza Ziemi.

A wszystko miało pójść tak prosto, pomyślała Ariane, gdy obudziła się na Islandii i wyszła z wraku helikoptera, którym tu przyleciała. Przecież miałam zrobić tu tylko kilka fotek dla mego pisma, a tu wszystko się skomplikowało. Jeden kamień odmienił sytuacje powodując katastrofę, tym dziwniejszą że zniknęło ciało pilota helikoptera. Trzeba jakoś się stąd wydostać, postanowiła dziennikarka, zabiorę tylko kilka rzeczy z wraku, w końcu kto wie co jeszcze może się przydać. Wpierw trochę odpocznę i schronię się w tej jaski......

Bolesny upadek przerwał myśli Ariane. Gdzie ja jestem?, pomyślała widząc złotą plażę wokół siebie, przecież miałam być koło wulkanu. Jak tu się znalazłam? I co się tu w ogóle dzieje?

Odpowiedzi na nurtujące ją pytania będzie musiała znaleźć sama Ariane, z niewielką pomocą gracza. To właśnie jej poczynaniami będziemy kierować przemierzając ten niezwykły świat. Świat, który łączy zdobycze nauki i techniki ze światem z marzeń i snów; świat zamieszkiwany zarówno przez ludzi, jak i giganty a nawet.......dinozaury! Świat, którego losy zależą od Ariane. Uratowanie lub zniszczenie tego świata będzie zależeć od decyzji podjętych przez gracza i od tego, czy poradzi sobie ze stawianymi przed nim zadaniami. Wbrew pozorom oba warianty są prawdopodobne, bo gra ma dwa zakończenia(dobre i złe) i to, na które się zdecydujemy zależy tylko od gracza. Osobiście uważam, że lepiej wybrać happy-end, a to m.in. ze względu na fakt, ze dzięki temu wydłuża się nieco czas przeznaczony na ukończenie gry. Nawet jeśli zdecydujemy się na złe zakończenie, to nim do niego dojdziemy minie wiele godzin, niemniej jeśli coś (fajnego) może trwać dłużej, to czemu nie? ;)

Obrazek
Wspomniałem już, że dążąc do celu(jakim jest wydostanie się na powierzchnię) przyjdzie nam rozwiązać kilka problemów. I tu pojawia się chyba największy problem gry. Otóż stopień ich trudności jest bardzo niezrównoważony, gdyż spotykamy zarówno łamigłówki, które nawet nowicjuszom nie powinny sprawić problemów, jak i takie, na których połamią sobie zęby wyjadacze. Nie twierdzę, ze to źle, że w grze są trudne zagadki, ale że źle że niektóre z nich są tak udziwnione, że osławione wytrychy ze Still Life, to przy nich jak kostka Rubika przy 64-piętrowej wieży z Hanoi*. Chodzi tu głównie o bramę, którą musimy otworzyć już na wstępnym etapie gry, co jest tak trudną sztuką, że co mniej wytrwali mogą się poddać i wywalić grę z dysku. A byłby to błąd, gdyż pod koniec gra rewanżuje się, moim zdaniem, najlepszą zagadką z jaka przyszło mi się kiedykolwiek zmierzyć, czyli wspomniana już wieżą z Hanoi* (spokojnie, ta w grze ma tylko 7 pięter) Zapewniam, ze tylko dla tej zagadki warto przejść tę grę (oczywiście samemu układając tę wieżę).

Jeśli chodzi o stronę techniczną tej produkcji, też nie można narzekać. Przede wszystkim gra ma bardzo ładną grafikę (i główną bohaterkę), która mimo iż ma już parę latek na karku, to nadal może się podobać. Gra jest kolorowa, barwy są żywe, a wszystko wygląda jak w jakiejś bajce. Oczywiście postacie są trójwymiarowe, a tła płaskie, ale naprawdę dobrze zrobione. Co jakiś czas dane nam będzie obejrzeć jakąś wstawkę animowaną, i choć po SL nie robią one już takiego wrażenia (znów ten syndrom Empa*, wyjaśnienie pod recką Ni.Bi.Ru.), to naprawdę mogą się podobać. Podobnie jest z oprawą audio gry, więc nie będę się nad nią zbytnio rozpisywał, po prostu standard J Jedyne, co w kwestiach technicznych może denerwować, to interfejs. Jest to pierwowzór interfejsu zastosowanego w ostatnim Sherlocku, ale niestety ma on więcej wad niż jego drugie wcielenie. Przede wszystkim nieraz trzeba się sporo naklikać, aby przejść z jednej lokacji do drugiej, co bywa denerwujące. Niemniej, jakoś można to przeżyć ;)

Obrazek
Gra została zlokalizowana, a zrobiono to w sposób kinowy, czyli zostawiono oryginalne głosy dodając jednocześnie polskie podpisy. Oczywiście jak zwykle znajdzie się w polskim tekście kilka literówek, ale całość wykonano starannie pod względem gramatyczno-ortograficzo-stylistycznym. Jedyne co może trochę denerwować to, jak dla mnie, nieco za mała czcionka, ale na szczęście nie trzeba siedzieć z lupą, aby coś odczytać ;)

Podsumowując „Podróż...” jest tytułem godnym uwagi i choć nie jest pozbawiony wad, to i tak miłośnikom gatunku zapewni sporo dobrej zabawy
PODSUMOWANIE:

OCENA GRY: 7,5/10

ZALETY:

+ fabuła
+ dwa możliwe zakończenia
+ wieża z Hanoi* J
+ grafika i animacje
+ dźwięki
+ polonizacja

WADY:

- brama
- niedoróbki interfejsu
- za mała czcionka



wieża z Hanoi* - według legendy mnisi ze stolicy Wietnamu mają za zadanie przełożenie 64-piętrowej wieży z jednego stojaka na inny z wykorzystaniem jednego stojaka pomocniczego. Wieża składa się z 64 krążków o różnej średnicy, ułożonych w taki sposób, ze największy jest na samym dole, a najmniejszy na samej górze. Krążki można przekładać w taki sposób, aby nigdy większy krążek nie znalazł się na mniejszym, a także należy pamiętać, aby krążki przenosić pojedynczo. Gdy mnisi wykonają swe zadanie, ma nastąpić koniec świata, więc kibicujmy, aby nie stało się to za szybko.

Obrazek
Czasem trzeba się cofnąć, aby móc pójść dalej.
Moja lista gier ukończonych
W sprawach forum i www piszcie: adam_ok(at)przygodomania.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróż do wnętrza Ziemi”