Road 96 - ocena użytkownika

ODPOWIEDZ

Co myślisz o grze?

10. Idealna pod każdym względem
0
Brak głosów
9. Prawie doskonała
0
Brak głosów
8. Świetna z małymi niedociągnięciami
0
Brak głosów
7. Dobra, ale czegoś jej brakuje
3
75%
6. Mogłaby być troszkę lepsza
1
25%
5. Niczym specjalnym się nie wyróżnia
0
Brak głosów
4. Więcej wad niż zalet
0
Brak głosów
3. Mogło być jeszcze gorzej
0
Brak głosów
2. Kiepska, to mało powiedziane
0
Brak głosów
1. Szkoda pieniędzy i zachodu
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 4

Awatar użytkownika
Drenz
Publicysta
Posty: 572
Rejestracja: 30 października 2018, 11:26
Ukończone gry przygodowe - link do tematu: http://forum.przygodomania.pl/viewtopic ... 091#p61091
Podziękował(a): 11 razy
Otrzymał(a) podziękowania: 38 razy
Płeć:

Road 96 - ocena użytkownika

Post autor: Drenz » 27 lipca 2022, 13:55

Obrazek

--------------------------------------------------------------

Przygodówka, której rozgrywka jest z naciskiem na eksplorację otoczenia i prowadzenie dialogów, mających wpływ na przebieg zdarzeń - czyli gra podobna do produkcji Telltale, ale ciekawsza i ładniejsza niż jakakolwiek gra tego studia.

Gra, która jest taką sobie opowieścią o kilku postaciach, których łączy katastrofa z 1986 roku, podczas której pod gruzami zginęło wiele osób. Każde z nich ma inne motywacje, do których przyczynił się tamten dzień. Nie będę tutaj spoilerował kto, co i jak, bo to gracz odkrywa te fragmenty fabuły z każdym kolejnym uciekinierem. My – nasza postać, gra tutaj drugorzędne skrzypce. Głównie z racji, że zagramy siedmioma postaciami – nastoletnimi uciekinierami, którzy próbują dostać się do granicy i ją w jakiś sposób przekroczyć. Podczas naszej wędrówki ku granicy napotykamy określone postacie, o których opowiada Road 96. Jedni są ciekawi, inni nudni, ale w kilku przypadkach możemy przedwcześnie zakończyć naszą wędrówkę. Do tego też wiele naszych wyborów będzie rzutować na przeciętny finał opowieści (zakończenie różni się tylko detalami) a także w niewielkim stopniu na samych bohaterów.

Czy uda nam się przekroczyć granicę zależy w pewnym stopniu od nas, choć w niektórych zdarzeniach więcej może odegrać przypadek a także fabuła. Otóż będąc już przy granicy to twórcy dosadnie sugerują nam w jaki sposób tym razem mamy ją przekroczyć. Za drugim razem ukryłem się w ciężarówce. Dzięki dużej ilości pasku zdrowia/ wytrzymałości udało się przedostać przez granicę. Za trzecim razem również chciałem skorzystać z tej możliwości lub z pomocy przemytnika, bo wytrzymałości miałem pełen pasek a w kieszeni ponad 100 dolców, ale obie opcje nie były możliwe – byłem zmuszony skorzystać z przejścia przez szczyt. Na szczęście się udało. W ogóle zmierzając do granicy trzeba przede wszystkim mieć pełen pasek wytrzymałości, ewentualnie bez jednego bądź dwóch jego fragmentów. Całe te ograniczenia pojawiały się nie tylko podczas finału wędrówki, ale również w trakcie. Wielokrotnie brakowało mi konkretnych dialogów podczas podejmowania niektórych decyzji albo wyboru, by nie robić tego i owego, bo tak podpowiadał rozsądek. Niestety niekiedy przyjdzie nam podjąć głupie decyzje, bo tak sobie z góry założyli twórcy. Czasami też postacie pytały nas o coś, co wcześniej już im powiedzieliśmy. Brakuje też konsekwencji u twórców co do niektórych zdarzeń. Np. nie pomogłem Zoe (w ogóle toksyczna postać pomimo usilnego robienia z niej fajnej dziewczyny), więc zginęła (może zginąć w grze co najmniej dwa razy), ale mimo wszystko na końcu, to ona jest narratorem tego, co się działo po finale. Wg mnie kilka postaci okazało się niewykorzystanym potencjałem jak chociażby Sonia. W sumie najciekawszą postacią jest Jarod, przy którym faktycznie trzeba było ważyć słowa. Inni już nie byli tak ciekawi. Alex – nuda, nic się konkretnego nie działo, gdy go spotykaliśmy. Podobnie John – pozytywna postać, ale też rozmowy z nim sprowadzały się do tych samych rzeczy. Stan i Mitch – nawet, nawet, ale jednak zbyt przerysowani. Fanny – kiepska policjantka, która podejmuje złe decyzje (Jestem ciekaw, co by się stało, gdybyśmy jej nie uratowali). Ich losy przeplatają się i stają nam na drodze ku wolności.

Do minusów można jeszcze zaliczyć groteskową tyranię, o której w sumie niewiele się dowiadujemy a zamiast strachu powoduje bardziej poczucie zażenowania. Jednak mimo swoich wad gra się przyjemnie i w 4 dni zakończyłem przygodę z tym tytułem. Granie różnymi bohaterami jest zaletą, bo przy każdym innym inaczej decydowałem co do podstawowych wyborów. Raz byłem nastoletnim altruistą a innym razem grałem egoistycznym podjudzaczem.

Oprawa wizualna i styl artystyczny przypadł mi do gustu. Jedynie animacje wyglądają pokracznie, ale już tła i gra kolorów były w porządku. Muzycznie – świetna. Co prawda akcja dzieje się w latach 90-tych, czego w ogóle nie czuć, również muzycznie, ale to nie przeszkadzało, by niekiedy włączyć kasetę i cieszyć się płynącymi z niej dźwiękami.

Błędów nie miałem. Czas gry to około 8 godzin. Dla miłośników przygodowych opowieści nastawionych na wybory (z których i tak większość to pozory, jak to też bywało w grach o Telltale) pozycja obowiązkowa.
Ostatnio skończone: Mother Hub, The Pony Factory, Wall World, The Mr. Rabbit Magic Show
Gram:Green Hell, Postal: Brain Damaged

leonekk
Obserwator
Posty: 21
Rejestracja: 27 kwietnia 2022, 21:40
Płeć:

Re: Road 96 - ocena użytkownika

Post autor: leonekk » 29 lipca 2022, 15:31

Okładka jest świetna — liczyłem na właśnie taki klimat i obraz choć trochę zbliżony. Grało się całkiem okej, ale nie zachwyciła. Może miałeś za duże oczekiwania.
http://safari-krakow.pl/rekrutacja-zapisy-przedszkole/

Awatar użytkownika
Scoffer
Publicysta
Posty: 879
Rejestracja: 28 lutego 2012, 14:37
Ukończone gry przygodowe - link do tematu: http://forum.przygodomania.pl/viewtopic ... =634#p1876
Lokalizacja: Giżycko/Warszawa
Podziękował(a): 6 razy
Otrzymał(a) podziękowania: 7 razy
Płeć:

Re: Road 96 - ocena użytkownika

Post autor: Scoffer » 25 listopada 2023, 14:41

Opowieść o dzieciakach zmienijących świat. Gra w całości opiera się na fabule i iluzorycznych decyzjach, brak zgadek, czyli nie mój ulubiony typ gry. Miałam spory problem, żeby utożsamić się z postaciami autostopowiczów, bo czyhające na nich zagrożenie ze strony ich własnego państwa nie jest silnie przedstawione prawie do końca fabuły. Rozbawiły mnie też ciągoty bohaterów do kradzieży, wszystkie moje postaci z łatwością nielegalnie jeździły kradzionymi samochodami :P 6/10
Wszystkie drogi przede mną!

qwerty
Publicysta
Posty: 1299
Rejestracja: 28 lutego 2012, 15:45
Podziękował(a): 1 raz
Otrzymał(a) podziękowania: 11 razy
Płeć:

Re: Road 96 - ocena użytkownika

Post autor: qwerty » 16 maja 2025, 15:23

Teoretycznie gry Telltale i Road 96 to bardzo podobne gry, ale nie do końca. Wszystkie są przygodówkami narracyjnymi, ale tylko w tej masz jakąkolwiek kontrolę nad postaciami. The Walking Dead, Wolf Among Us koncentrują się na opowiedzeniu historii. W Road 96 celem jest przeżycie.

No właśnie, przeżycie. W grze zaimplementowano prosty system głodu/wytrzymałości, który warto trzymać na wysokim poziomie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy dana liczba punktów będzie niezbędna do kontynuowania podróży. W mojej historii dwóch autostopowiczów nie uciekło z kraju. Jeden został zabity przez Jaroda, natomiast drugi miał niesamowitego pecha. Już piszę o co chodzi. Na początku każdego rozdziału wybiera się 1 z 3 autostopowiczów, którymi będziemy sterować. Każdy z nich ma inne statystyki (początkowy poziom wytrzymałości, pieniądze na start). Ponieważ postacie są generowane w jednym przypadku nie miałem do wyboru nikogo z dużą wytrzymałością (albo wybrałem osobę z dużą gotówką i małym paskiem zdrowia, już nie pamiętam). Kolejne epizody, jakie przeżywa dana postać, też są losowane. Akurat wylosowały mi się lokacje, gdzie nie miałem możliwości uzupełnienia zmniejszającego mi się paska wytrzymałości. Bohater padł z głodu w 2 lub 3 scenie. I to mi się nie podobało. Przez to po zakończeniu gry umknęło mi kilka lokacji. Postanowiłem zagrać raz jeszcze, żeby je zobaczyć. Nie dałem jednak rady skończyć gry po raz drugi. Przechodzenie powtórnie tych samych scen, z których część niemiłosiernie się dłużyła było strasznie nudne. Brakowało zaciekawienia, co też gra zaserwuje tym razem. Udało mi się dobić do 100% z Sonią oraz Stanem i Mitchem, ale tylko dzięki temu, że dość szybko pojawiły mi się ich wcześniej nie widziane scenki. Jeśli dobrze pamiętam, to tylko Jarod mi został do osiągnięcia celu.

Co do wyboru sposobu przekroczenia granicy, to gra mi nic nie wymuszała. Jasne, jak jednym bohaterem skorzystałem z danego sposobu ucieczki, to dla kolejnych był już niedostępny. Grałem na PS5, jak była za darmo w pakiecie PS Plus, wiec może ten problem był już naprawiony.

Muzyka jest świetna. Historie napotkanych postaci są ciekawe, ale żeby je poznać, trzeba odblokować kluczowe sceny.

7/10
Na tapecie:
Przygodówka: Professor Leyton and the Diabolical Box (NDS)
RPG: Final Fantasy (PSP)
Taktyczna: -
Survival Horror: -
FPS: -
Akcja: Nier Automata (1. przejscie; bardzo długa przerwa przed poznaniem prawdziwego zakończenia)
Logiczna: Babel Tower

ODPOWIEDZ

Wróć do „Road 96”