
Na początek napiszę, że w oryginał nie dane mi było zagrać, choć swego czasu miałem na to ochotę (zabrakło czasu), głównie dlatego, że jest cała seria, której głównym bohaterem jest Nick Bounty. Ma to też swoje zalety – mogę opisać tę produkcję bez sugerowania się tym, co było wcześniej. Mam to też swoje wady, bo nie wiem, co się zmieniło i jak bardzo, mimo to zamierzam podzielić się z wami swymi wrażeniami, tym bardziej, że już kiedyś recenzowałem grę, która miała swoją darmową wersję („Morningstar: Descent to Deadrock”), więc myślę, że sobie poradzę


Zagadkowo za to mogło by być nieco lepiej. Mam tu głównie na myśli łamigłówki, bo w tym tytule dominują zadania ekwipunkowe. W zasadzie można powiedzieć, że występują one TYLKO I WYŁĄCZNIE, bo innych nie ma. Są one stosunkowo proste, gdyż w naszych kieszeniach nie nosimy zbyt wielu przedmiotów jednocześnie (mniej więcej pięć sztuk, plus minus jedna). Oczywiście, możemy ze sobą łączyć to, co akurat posiadamy, gdyż wielokrotnie jest to wręcz konieczne, aby popchnąć akcję do przodu. Generalnie więc ta gra nie należy do trudnych, a jedyne problemy jakie napotkamy podczas rozgrywki polegają głównie na tym „gdzie, do cholery, jest coś, co mogę użyć w danym punkcie”, a nie na „utknąłem i nie mam zielonego pojęcia, co należy zrobić dalej”.
Całkiem dobrze jest za to, jeśli idzie o oprawę graficzną. Mamy tu ponownie do czynienia paletą barw ograniczoną do czerni, bieli i różnych odcieni szarości, co ma pomagać budować klimat noir (tym bardziej, że Nick nosi długi płaszcz i kapelusz). Co prawda, nie uzyskano go tu aż tyle, co np. w opisywanym niedawno przeze mnie „Chicken Police”, niemniej doceniam starania twórców, bo trochę tego klimatu jest (byłoby go więcej gdyby padał deszcz). Poza tym całkiem udane są animacje postaci czy też wygląd odwiedzanych przez nas lokacji. Owszem, ani jednych, ani drugich nie napotkamy dużo (raptem po kilka), ale czego innego się spodziewać, skoro gra jest bardzo krótka? Wydaje mi się też, że panie i panowie z Pinhead Games woleli pójść w jakość, niż w ilość, a z końcowego efektu zarówno oni, jak i my (gracze) możemy być zadowoleni.

Podobne zdanie można napisać o muzyce i dźwiękach. Ilościowo również i pod tym względem szału nie ma, ale jakościowo jest co najmniej przyzwoicie. W czasie rozgrywki przygrywa nam bowiem przyjemna i miła dla ucha muzyczka, a i do odgłosów otoczenia czy też do głosów bohaterów też nie mogę się przyczepić. Twórcy i w tym zakresie wykonali solidna robotę, więc na tym ten wątek zakończę.

Czas też pomału kończyć ten tekst. Jest on znacząco krótszy od moich standardowych recenzji, ale skoro gra do najdłuższych nie należy (delikatnie mówiąc), więc i za bardzo nie ma o czym pisać. Generalnie jest to całkiem niezła produkcja, którą ze względu na czas trwania rozgrywki należałoby bardziej potraktować jako demo kolejnych części (a z menu gry jest dostępny trailer kolejnej odsłony), niż jako pełnoprawny tytuł. Nie żałuję jednak, że w niego zagrałem i chętnie zapoznam się z kolejnymi przygodami Nicka Bounty'ego, do czego również i was zachęcam.
OCENA GRY: 5,5/10
ZALETY:
+ niezła fabuła
+ klimatyczna oprawa graficzna
+ dobra warstwa audio
WADY:
- zdecydowanie za krótka
- brak zagadek nieprzedmiotowych
