Saint Kotar - ocena użytkownika

[Urszula]

Mile widziane uzasadnienie oceny

[adventurka]

Dla mnie gra jest klasyczną przygodówką z pewnymi wadami. Po pierwsze ma zaburzone proporcje między sekcją dialogową a pozostałymi czynnościami, które powinniśmy wykonać, żeby dobrnąć do końca. Według mnie w grze jest sporo niepotrzebnego gadania, wręcz powtarzania tych samych treści innymi słowami i zbędnego uszczegóławiania. Po drugie zbyt wiele czynności pozostawiono jako nieobowiązkowe dla rozwoju fabuły. Ułatwianie życia graczom w wypadku Saint Kotar już teraz według mnie się mści, bo wielu traktuje grę niemal jak film, a że trudno tę produkcję nazwać ekscytującą, więc grający często nie są zadowoleni.

Jak dla mnie, w grze mogłoby być też mniej flaków, krwi i jęków bohaterów, ale samo prowadzenie śledztwa mi się podobało. Nie tęsknię za łamigłówkami logicznymi, więc szukanie tropów i zagadki inwentarzowe całkowicie mi wystarczyły.

Bardzo podobały mi się tła w grze, odpowiadała ilustracja muzyczna. Do dubbingu nigdy nie przywiązywałam wielkiej wagi, ale muszę przyznać, że tak drewnianego głosu, jak miał Luka z pensjonatu, dawno nie słyszałam.

W sumie wydaje mi się, że producenci i tak wykonali niezłą robotę, jeśli się zważy na to, że porwali się na coś, co kilkuosobowemu zespołowi trudno ogarnąć. Rozdmuchali fabułę i odbiorcom pozostawili wybór, czy potraktują grę jak horror czy thriller. Nie byłoby to złe, gdyby nie konsekwencje w postaci mało satysfakcjonującego zakończenia. Wprowadzenie wyborów w grze też pewnie wymagało mnóstwa pracy, ale osobiście chętnie zrezygnuję z takich, które czegoś mnie pozbawiają. Tu między decyzją a jej skutkiem niekiedy upływa tyle czasu, że trzeba by powtarzać duże fragmenty rozgrywki, żeby zobaczyć inne możliwości. Zamiast tego wolałabym obejrzeć animacje albo przynajmniej dodatkowe plansze w miejscach, gdzie pojawiają się czarne ekrany.

Według mnie gra jest dobra, ale zabrakło w niej umiaru i równowagi, a może też czasu lub pieniędzy na doszlifowanie całości. Jak dla mnie 7/10.

[Przemo]

Ukończyłem wczoraj The Ritual, czyli darmowe DLC. Odczucia mam dokładnie takie jak się spodziewałem po tego typu dodatkach. To znaczy, fajnie że jest, ale nic spektakularnego.

Fabuła rozgrywa się na kilka godzin przed wydarzeniami z głównej gry. Sterujemy Viktorią, siostrą Benedeka. Ukończenie zajęło mi ok. 1 godziny. Najmniej podobało mi się wprowadzanie nowych postaci na kilka chwil. Trochę można było się pogubić. Zaskoczył mnie natomiast pomysł na jedną zagadkę, dosyć niekonwencjonalna moim zdaniem.

Jeżeli komuś przypadł do gustu Saint Kotar i pamięta główny wątek, to The Ritual powinno także mu się spodobać.

[PawelJasiak]

4/10

Okropnie się na tej grze zawiodłem. Właściwie przy jej ocenie możnaby zadać szersze pytanie: dlaczego twórcy odchodzą od zagadek w przygodówkach? Jakkolwiek pomysł na fabułę jest całkiem fajny, wykreowany świat też, tak cała rozgrywka polega na przechodzeniu z punktu a do punktu b i odbyciu rozmowy/obejrzeniu scenki. Przedmiotu na czymkolwiek to chyba trzeba użyć trzy razy (przy czym jest to oczywiście wybranie rzeczy znalezionej w tej samej lokacji, w której znajduje się punkt interaktywny). Jedyna zagadka nieprzedmiotowa znajduje się w samej końcówce. Dialogi są przegadane i właściwie w większości o niczym. Jakby oceniać Saint Kotar jako grę, to nie wypada tak źle, ale jako przygodówka jest fatalna.

[DirkPitt1]

Właściwie przy jej ocenie możnaby zadać szersze pytanie: dlaczego twórcy odchodzą od zagadek w przygodówkach?

Nie chcę wyjść na starego zrzędę, co to woła, że kiedyś to było i ech, ta dzisiejsza młodzież, ale chyba można śmiało powiedzieć, że chodzi m. in. o chęć dostosowania się pod dzisiejszego gracza. Ma być szybko, lekko, łatwo i przyjemnie. Albo twórcy chcą po prostu opowiedzieć jakąś historię i nie chcą, żeby gracz się gdzieś zablokował na dłużej. Temat zresztą jest sporo szerszy i raczej nie na ten wątek.

[tiger250]

O jej... Wsparłem tę grę na Kickstarterze, później zagrałem w demo i wycofałem wsparcie, bo gra średnio mi podpasowałą. Ale w koncu kupiłęm na przecenie bo liczyłem na to, że pełna wersją jednak będzie lepsza. Nie była...

Nie mamy tutaj żadnych zagadek, klikamy ciągle, gadamy i tak mija nam kilka godzin. Fabuła jest typowa dla horrorów, starożytni bogowie, demony itp. Nawet mi się nie chciało juz po kilku godzinach tego słuchać, bo to było napisane chyba przez AI. Same pierdoły.

No i garbaty bohater, który porusza się jak by był wystrugany z drewna, animacje w tej grze i cała grafika to tak sprzed 20 lat.

No nie moge napisac o niej nic dobrego, niestety. Jest tyle lepszych przygodówek, że szkoda marnować czas na Saint Kotar.