
Bohaterami gier były już chyba wszystkie możliwe rodzaje istot. Byli nimi ludzie, płci obojga, (chyba) w każdym możliwym wieku żyjący w najprzeróżniejszych epokach we wszystkich możliwych krajach. Były też zwierzęta (że wspomnę tylko Sama i Maxa, a oprócz nich są też m. in. „Jolly Rover”, „Fox Tail” czy „Blacksad”), były roboty i różne dziwne stworki („Machinarium”, „Chuchel” itp.) Do tej ostatniej kategorii można zaliczyć też Narę – główną bohaterkę opisywanej tu produkcji.

W grze stworzonej przez Wabisabi Play (nie mylić z wasabi


Podobne zdanie mam o zagadkach, choć i tu w beczce miodu znajdzie się łyżka dziegciu. Po pierwsze łamigłówek mamy bardzo dużo, i to zarówno tych ekwipunkowych, jak i tych „puzzlowatych”. Co do tych pierwszych to mamy tu coś oryginalnego – dwa ekwipunki. W tym po lewej stronie ekranu są rzeczy gotowe do użycia na innym przedmiocie lub osobie. W tym po prawej mamy elementy, które połączone ze sobą w odpowiedni sposób tworzą kompletny przedmiot, który trafia potem do lewej „kieszeni”. Proste rozwiązanie, a jakie fajne i funkcjonalne. OK, teraz skupmy się na zadaniach logicznych. Jest ich dużo i można je podzielić na dwie kategorie - tworzenie specjalnych kluczy i pozostałe. Te pierwsze wymaga najpierw stworzenia odpowiedniego przedmiotu, co ma miejsce na początkowym etapie rozgrywki, a następnie odnalezienia i użycia kwiatowych nut. Te nuty „wytwarzają” kwitnące rośliny, a do zebrania ich jest dwanaście. Klucz tworzy się z sześciu nut (mogą się powtarzać) ułożonych w odpowiedniej kolejności. Podczas tych kilku godzin zrobimy ich całkiem sporo rożnego rodzaju. Z jednej strony mamy więc z jedną zagadką powieloną kilkukrotnie z nieco innymi szczegółami. Coś podobnego przerabialiśmy już niejeden raz (np. hackowanie w „Broken Swordzie 4”), ale skoro to jest fajne, to czemu nie? Poza tym jest też niemało zadań innego typu – labirynty, układanie kół zębatych czy proste slidery (niby plansza jest 4 na 4, ale nie trzeba układać całego obrazka, a jedynie dolny rządek), zagadkę matematyczno – kolorystyczną czy inną wersję zadania muzycznego. I do tych ostatnich istnieje system podpowiedzi, ale trochę niedopracowany. Dlaczego? Powód jest prosty – skorzystanie z „hinta” powoduje pokazanie nam rozwiązania łamigłówki. Nie ma żadnej opcji pośredniej np. podczas tworzenia klucza podpowiedź mogłaby polegać na podświetleniu nut użytych do wykreowania danego klucza, ale ich kolejności i tego której nuty ile razy użyć, to gracz musiałby ustalić sam. Czasem też trzeba się wykazać refleksem np. podczas wędrówki przez jeden z labiryntów, ale ewentualne niepowodzenie ma bardzo małe negatywne skutki, więc nie będę tego traktował jako wadę. Mimo to, trochę szkoda, że te mniej fajne elementy są w grze, bo zamiast ten aspekt rozgrywki ocenić na „doskonale” mogę uznać JEDYNIE za „bardzo dobry”

Graficznie „Growbot” prezentuje się bardzo ładnie. Ciekawie przedstawione postacie; sporo zróżnicowanych lokacji z wieloma kolorowymi elementami. Widać, że twórcy się przyłożyli do oprawy wizualnej i choć jest to „tylko” 2D, to naprawdę jest ono dobrze wykonane. Ciężko mi o tej grafice wiele więcej napisać, dlatego najlepiej będzie, jak przyjrzycie się obrazkom, a następnie weźmiecie pod uwagę, że „na żywo” całość robi jeszcze lepsze wrażenie.
Równie dobrze jest z muzyką i dźwiękami. Tu również nie będę pisać poematów, ale powiem tylko że podczas rozgrywki towarzyszą nam bardzo sympatyczne melodie. Czasem delikatne, czasem nieco żywsze i dynamiczniejsze, ale zawsze urocze. Do tego odgłosy brzmiące naturalnie oraz bardzo ciekawie „zdubbingowane” postacie. Ten „dubbing” polega na tym, że zarówno Nara, jak i jej rozmówcy wyrzucają z siebie potok dźwięków brzmiących (na pierwszy rzut oka, a raczej ucha


A skoro mowa o tłumaczeniu - „Growbot” doczekał się kilku wersji językowych, ale niestety nie ma wśród nich polskiej. Grałem więc po angielsku i stwierdzam, że nie trzeba być wybitnym w mowie Szekspira, by zrozumieć, o co chodzi. Same napisy zaś są czytelne, a czcionka wyraźna. Poza tym produkcja studia Wabisabi Play jest tradycyjną grą point and click, więc opanowanie sterowania to kwestia paru sekund. Mamy też możliwość zrobienia zapisu stanu gry w dowolnym momencie, a miejsc na sejwy jest na tyle dużo, że nie trzeba ich nadpisywać przez całą rozgrywkę.
W sumie „Growbot” to bardzo sympatyczna gra, trochę w stylu „Machinarium” (które było jedną z inspiracji twórców). Może nieco za krótka, może nice rozczarowuje zakończenie, ale ma ona bardzo wiele ciekawych zagadek i jest bardzo dobrze wykonana. Polecam każdemu miłośnikowi gatunku.
OCENA GRY: 8/10
ZALETY:
+ fabuła
+ wiele ciekawych zagadek
+ grafika
+ oprawa audio
+ możliwość zapisu stanu gry w dowolnym momencie
WADY:
- dziwne zakończenie
- trochę niedopracowany system podpowiedzi do zagadek muzycznych
- dla niektórych – brak polonizacji
