

Przykładem takiej sytuacji jest wydarzenie w barze, kiedy od pewnej osoby dowiadujemy się, że zbiera podpisy zakazujące sprzedaży płyt, w których rzekomo znajdują się słowa obrażające Omnibraina. Zagadując kuriera, zdobywamy wiedzę, że przewozi płyty tego zespołu, zaś funkcjonariusz policji informuje nas, że przed chwilą uchwalono prawo zakazujące sprzedaży tych produktów. Donosząc na wspomnianą wcześniej osobę, jesteśmy świadkami, jak stróże prawa je egzekwują w świecie gry. Ponadto nasz podopieczny ma przy sobie urządzenie, które jest swego rodzaju encyklopedią, pozwala nam dowiedzieć się dosyć dużo o świecie gry (dodam, że z czasem zdobywamy jego rebeliancką wersję). Postacie są karane za przewinienia, które nam mogą wydawać się absurdalne - np. obywatele nie mogą być nieszczęśliwi, bo inaczej będą mieć poważne kłopoty. Ponadto mi się w pamięć wbiła sytuacja, kiedy Flojd skopał automat z napojami za to, że nie wydał mu towaru. Jako pokutę musiał... wyspowiadać się ze swego czynu przed pewnym urządzeniem! Nie ma co, ta gra posiada poczucie humoru.

Ci, którzy mają awersję do elementów zręcznościowych w przygodówkach, powinni od Flojda trzymać się z daleka. Oprócz wspomnianego automatu, może denerwować sekwencja rodem z gry Virtua Cop 2, gdzie musimy wyeliminować załogę statku. Z zagadek, które występują w tym tytule, mi się wbija w pamięć sytuacja, kiedy musimy odciąć drogę tubylcowi. Ponadto, oprócz Flojda, w niektórych momentach pokierujemy Samem. To robot bojowy, którego atutem jest całkiem pokaźne uzbrojenie. Sam wątek fabularny jest dosyć interesujący, trzyma w napięciu do samego końca. To umiejętnie opowiedziana historia rodem z cyklu jak obalić system.
Sam tytuł składa się z pięciu rozdziałów, w których zwiedzimy m.in. miasto Metro Prime, planetę zamieszkiwaną głównie przez plemienny lud, więzienie (sprawiające wrażenie zakładu o zaostrzonym rygorze, ta lokacja najbardziej utkwiła mi w pamięci), obóz rebeliantów, wspomniany w tekście bar, czy też fabrykę śmiercionośnych robotów. Ubolewam, że poza filmikiem początkowym ukazującym głównego bohatera w grze w ogóle nie przygrywa nam żadna muzyka, wielka szkoda, dobra oprawa audio mogłaby podkreślić klimat świata, w jakim żyją mieszkańcy. Aha, dodam, że gra została w całości spolonizowana.
Podsumowując, Flojd to całkiem interesująca pozycja dla osób, które lubią się z grą trochę pomęczyć. Niestety, nowicjuszy może zniechęcić wysoki poziom zagadek, do tego dochodzą elementy, które mogą nieźle zdenerwować graczy. Mimo wszystko dobrze się bawiłem, ale nie zaryzykowałem drugiego przejścia głównie ze względu na ten przeklęty automat.
Ocena: 7/10
Plusy:
- interesująca historia
- dosyć długa
- w sam raz dla tych, co lubią się pomęczyć
- humor występujący w grze
Minusy:
- ten przeklęty automat
- nowicjuszy może zniechęcić poziom zagadek
- brak jakiejkolwiek muzyki w trakcie gry
- to raczej propozycja na jeden raz