No a nie ma? Jak sobie Justin Bieber wyje do podkładu to co, mamrocze bez sensu? Toż to trzeba przetlumaczyć przed wydaniem, bo nie wszyscy zrozumieją głębię przesłania zeń płynącą...Urszula pisze:Przepraszam, czy ty się zgrywasz? Od kiedy muzyka ma tekst i jak chcesz ją przetłumaczyć ?wujo444 pisze:Znaczy co, muzykę też mają tłumaczyć, bo nie zrozumiemy tekstu?
Przepraszam, na co narzekacie? Że ściągać trzeba 10GB, czy że trzeba grać ze stałym podłączeniem do sieci? Tych drugich tytułów (single player ofc) jest raptem garstka, niemal wszystkie DRMy opierają się na jednokrotnej autoryzacji przez sieć. A do tego nie trzeba grubych łącz, wystarcza wykorzystanie komórki jako modemu...Scoffer pisze:Tu się zgodzę. Jest to jeden z głównych powodów, dla których wystrzegam się tego typu gier - po prostu jak tylko wróciłabym ze studiów do domu, to byłyby totalnie bezużyteczne. Nie wiem, czym pierwotnie kierował się pomysłodawca tej idei - ale musiał być ignorantem.Urszula pisze:Tak samo jak dystrybucja elektroniczna, tak naprawdę jest to mocne zawężania kręgu potencjalnych klientów. Naprawdę nie w każdym domu jest Internet i to w dodatku z super łączem, by 10 GB grę ściągać po zakupie w sklepie. Zabezpieczenia w postaci konieczności posiadania łącza, a co jak nie ma niech sobie pomarzy o graniu.
A ściąganie? Jak ktoś nie ma internetu, to i tak nie kupi...